Nowe limity amortyzacji aut firmowych od 2026 roku – kto straci, a kto zyska?
Choć o Polskim Ładzie mówi się dziś mniej, jego skutki wciąż są odczuwalne. Reformy podatkowe wprowadzone w 2022 roku miały – zgodnie z zapowiedziami – przynieść „historyczną obniżkę podatków”. Tymczasem od 1 stycznia 2026 r. w życie wejdą kolejne zmiany, tym razem mniej korzystne dla przedsiębiorców. Nowe przepisy ograniczą możliwość zaliczania pełnej wartości samochodu do kosztów podatkowych.
Emisyjność pojazdu kluczowym kryterium
Najważniejsza zmiana dotyczy nowych limitów rozliczania kosztów podatkowych w zależności od emisji CO₂ pojazdu. Ograniczenia obejmą zarówno amortyzację aut wprowadzanych jako środki trwałe, jak i koszty leasingu, najmu czy dzierżawy.
Limity odliczeń od 1 stycznia 2026 roku:
- 225 000 zł – pojazdy elektryczne i wodorowe
- 150 000 zł – pojazdy niskoemisyjne (emisja CO₂ do 50 g/km)
- 100 000 zł – wszystkie pozostałe auta, czyli praktycznie cały rynek spalinowy i większość hybryd
Kto realnie straci?
Załóżmy, że firma planuje zakup floty 10 samochodów spalinowych o wartości 120 000 zł netto każdy (czyli 147 600 zł brutto). Po odliczeniu VAT, wartość podlegająca amortyzacji wynosi 133 800 zł za samochód.
Obecnie cała ta kwota może być ujęta w kosztach uzyskania przychodu.
Po zmianach w 2026 r. będzie można rozliczyć tylko 100 000 zł – czyli 75% obecnej wartości.
Różnica: 33 800 zł na każdym aucie
Dla całej floty: 338 000 zł mniej w kosztach uzyskania przychodu
To oznacza wyższy podatek dochodowy i realne zmniejszenie korzyści podatkowej.
Leasing i najem też z ograniczeniem
Nowe limity będą obowiązywać nie tylko przy amortyzacji, ale również przy:
- leasingu operacyjnym
- najmie długoterminowym
- dzierżawie samochodów
Wydatki przekraczające odpowiednio 225 tys., 150 tys. lub 100 tys. zł nie będą mogły być uznane za koszt uzyskania przychodu.
Zachęta do elektromobilności?
Ustawodawca uzasadnia zmiany troską o klimat i chęcią promowania niskoemisyjnych środków transportu. W praktyce jednak nowe przepisy bardziej przypominają formę kary niż zachęty.
Preferencyjne traktowanie samochodów elektrycznych i wodorowych może faktycznie częściowo zrównoważyć ich wysokie ceny. Jednak zdecydowana większość dostępnych obecnie pojazdów – w tym nawet najnowsze spełniające normę EURO 7 – trafia do najniższego progu 100 000 zł.
Hybrydy? Tylko plug-in z emisją poniżej 50 g/km mogą skorzystać z podwyższonego limitu. Standardowe hybrydy również będą objęte restrykcjami.
Czy można tego uniknąć?
Tak – ale tylko do końca 2025 roku.
Jeśli samochód zostanie:
- zakupiony i wprowadzony do ewidencji środków trwałych
- lub objęty leasingiem/najmem
przed 1 stycznia 2026 r., będzie mógł być rozliczany na dotychczasowych zasadach – bez nowych limitów.
To ostatni moment, by zaplanować zakup lub leasing droższych samochodów spalinowych i zachować pełne odliczenia podatkowe.